Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
133 134
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S sand01man
0 / 6

Nie wciskaj nieobeznanym kitu. No chyba że chcesz komuś podarować blizny po oparzeniach.
To amunicja do korkowca (pistolet hukowy).
Próba "rozebrania" takiej amunicji kończy się niekontrolowaną detonacją.
Ładunek jest bardzo niestabilny, czuły na uderzenia i zmiany temperatury (głównym składnikiem jest nadchloran potasu jeżeli dobrze pamiętam).

Bodajże w 2003 czy 04' produkcja i sprzedaż "kotków" została zakazana. Zastąpiono je czymś bezpieczniejszym.

Na jakimś bazarze czy odpuście można to kupić. Ale zabawę stanowczo odradzam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krisso55
+12 / 12

@sand01man tak tak, a Vibovit to wszyscy grzecznie rozpuszczali w wodzie.
Korki prawidłowo wkładało się w lufę korkowca, w której spust uwalniał iglicę, powodujac wybuch, ale
toczenie korka pod butem, żeby uwolnić jego zawartość było bardzo popularne. Zawartość wybuchała po upuszczeniu lub uderzeniu.
Napisał prawdę, a to, że było to nierozsądne i niebezpieczne to inna sprawa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Ktostamskadstam
+5 / 5

@sand01man chloran potasu+siarka+fosfor czerwony. Stabilność tej mieszaniny jest zależna od jakości wykonania. W mojej okolicy nigdy nie mieliśmy z nimi problemu. Widać były fachowo robione. Ale znam typa który ma do dziś bliznę na tyłku po tym jak sobie na nich usiadł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Ktostamskadstam
+2 / 2

A! No i kiedyś te korki robiono nie z masy papierowej tylko z trocin klejonych i one faktycznie były niebezpieczne bo korek leciał niczym pocisk a udeżenie było bolesne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sand01man
+1 / 1

@Krisso55 nie zaczynaj z Vibowitem. Każdy był wtedy "ćpunem i dilerem" z palcami poplamionymi na żółto i koszulką przyprószoną proszkiem z plamami od wycierania obślinionych dłoni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sand01man
+1 / 1

@Ktostamskadstam chłopakowi z mojej klasy 3/4 pudełka się zapaliło w kieszeni podczas odpustu.
Było gorąco a same pudełka to takie jak na zdjęciu. Z jakimiś dziwnymi znaczkami (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to cyrylica).

Mój brat obierał jednego przy pomocy kombinerek i wkrętaka. Skończył z poparzonym palcem. Paskudnie się to goiło, bo odłamek "przykleił" mu się do skóry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F froggerus
+1 / 1

@Krisso55 Dokładnie tak było :D Pod butem, albo dawało się też delikatnie oskrobać np. długopisem ten proszek wokół żeby uwolnić "jąderko" :)) Ale faktem jest że potrafiło podczas takiej operacji walnąć hehe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Bimbol
+1 / 1

@sand01man
Eksplozja to trochę za mocne słowo. Zwłaszcza przy tej wersji widocznej na zdjęciu, wykonanej z masy papierowej. Jak ktoś był melepetą to oczywiście mogło trochę poparzyć paluchy. Podstawą sukcesu przy obieraniu było to że nie skrobało się do czysta, zwłaszcza że sam ładunek mógł się pokruszyć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
+3 / 3

Kiedyś kupiłem paczkę takich korków i po "obraniu" z papierowej otoczki, rzucałem je o chodnik, a one ładnie wybuchały. Kiedy "obierałem" jeden z ostatnich korków, jakiś dzieciak z podwórka zapytał mnie czy nie boję się, że mi to wybuchnie w rękach. Odpowiedziałem mu że zrobiłem to już z całą paczką tych korków i nic się nie stało. Dosłownie chwilę później, ten korek wybuchł mi w palcach. Chyba jakiś prorok!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem