ja miałam połowę takich nauczycieli w podstawówce, ale to nie zależy chyba tylko od nauczyciela ale i od uczniów.. chociażby w mojej klasie są tacy idioci gdzie chwila nieuwagi i już klasy do końca lekcji nie uspokoisz..
Heh to jest tylko ich praca. Sami sobie wyznaczają, czym dla nich jest sukces. Może być nim np. awans, wasze wyniki z matur i konkursów... niekoniecznie to, jakie wy macie o nim zdanie:P. Często woli mieć po prostu ciszę i wykładać niż spoufalać się z ludźmi, których śmieszą idiotyczne dla niego żarty. Piszę to bo mam w rodzinie nauczycieli i dużo się nasłuchałam:D To prędzej wasze szczęście, że sobie na takiego "luzaka" traficie:P Im to wsio rybka:P Więc demot wg mnie nietrafny.
Sukces nauczyciela? To raczej okazja, żeby się uczniowie obijali zamiast uczyć. jak już ktoś napisał, szkoła nie jest od zabawy, tylko żeby wbić coś do głów co niektórym. Oczywiście, to czasem fajnie, kiedy można uczyć się przy luźnej atmosferze. U mnie na religii często są takie wolne lekcje. Ale dla porównania: jeden z moich nauczycieli, informatyk jest taki właśnie "wyluzowany". Jak dla mnie, czasem aż za bardzo, zaczyna cwaniakować i na siłę stara się rozśmieszać uczniów durnotami, poza tym często o różnych rzeczach zapomina. Za to nauczyciel od geografii jest osobą spokojną, czasem wręcz trochę surową (oczywiście niebezpodstawnie, tylko kiedy jest taka konieczność), na jego lekcjach jest absolutna cisza. I cenię go o wiele bardziej, a i oceny mam na jego przedmiocie lepsze. Większość uczniów myśli, że kartkówki to najgorsze zło tego świata i najlepiej jakby w ogóle ich nie było. A ja wam powiem, że pozwalają utrwalić nam materiał, którego się uczyliśmy, poza tym uczy dyscypliny. Na wspomnianej przeze mnie wcześniej geografii kartkówki mamy co trzy lekcje i chociaż czasem tego żałuję, to jednak rozumiem to i wiem, że mi to nie zaszkodzi, a prędzej pomoże =]
Mam takiego Pana od matmy. Jest doktorem matematyki, uczy nas na bardzo wysokim poziomie,a każda jego lekcja to przyjemność. No prawie, poza sprawdzianem, bo jest bardzo wymagający. Ale to dobrze.
Szkoła jest od zapierda..., a nie od mulenia się. Nauczyciel powinien jedynie ciekawie przekazać swoją wiedzę. Ps. SERIO mnie ciekawi, jak często to WY przeszkadzacie nauczycielom prowadzić lekcje, których mają po KILKA dziennie i muszą się TE KILKA $^#BANYCH godzin użalać z takimi idiotami, jak wy.
K, minusujcie mnie, cioty :).
@Daisza
to jeszcze zależy od wygłupuch uczniów , bo czasami sie trafiają tacy klasy że biegają po klasie i rózne takie a nauczyciel nie może nad nimi zapanować , ty chyba to tak zrozumiałeś . a chodzi o to że jakiś żarcik czasem czy coś , ale uczy normalnie i potrafi zaciekawić , i o to chodzi. przynajmniej ja to tak zrozumiałem
Dużo zależy od uczniów w tym sensie, ze jak dzieciaki są mądre, to docenią luzackiego nauczyciela i nawet wtedy gdy on się wydrze, że ma być cisza, to ta cisza będzie. A jak znajdzie się banda przyj..ów i zobaczą, że nauczyciel luzak, to go zjedzą żywcem. I wtedy ich nie uspokoi. Nauczyciel musi wyczuć czy może sobie z daną grupą pozwolić na luzactwo czy sobie odpuścić.
a miałam takiego :) niestety tylko rok... Bo wiekszosc klasy prosiła sie o jego zmianę... A teraz żałują... Bo jego niekonwencjonalne metody były jednak lepsze od tradycyjnych...
jasne zeby to bylo takie proste uczylam na praktykach w szkole i wcale nie jest tak prosto, zaraz ci na glowe wejda i juz potem nad lekcja nei zapanujesz:P
eTam, marudzicie. Szkolnictwo to organizacja konserwatywna (bo trudno jest wyrzucić z pracy kogoś, kto niczego sensownego nie potrafi), ale starsi odchodzą na emeryturę (wcześniejszą!) a ich miejsce zajmują ludzie dwudziestoparoletni.
A demot dobry. Chociaż to bardziej motywator dla nauczycieli :o)
Hm. A wiecie co? Jak tak patrzę wstecz, to nauczycielki trafiały się lepsze i gorsze. A nauczyciele zawsze byli przynajmniej w porządku, a na ogół świetni. Dziwne.
ekhe - ale tu nie mowa o luzaku tylko o kimś kto bez względu na uczniów potrafi w miłej atmosferze utrzymać ciszę miałem kiedyś taka nauczycielkę , a idiotów u mnie nie brakowało a mimo to dawała sobie rade !!
Ja mam taką panią od Chemii u niej zawsze śmiesznie np:
Ja- ja bym chciał zgłosić nieprzygotowanie
Pani- Jak jest uczeń nieprzygotowany to jest niepełnosprawny.
ale jaca to muuj byly nauczyciel wosu i !!!!
i naprawde potrafil zapanowac nad cala klasa i to bez uwag i wpisywania jedynek a byliśmy zawoduwką jedną z najbardziej popiepszonych klas
A szkoda, ze takich nauczycieli jest coraz mniej. +
Dobre!
B Y Ł O ;]
mam takiego pana od niemca pozdrawiam :D
my mamy takiego od historii. Pozdrawiam pana Lasotę :D
U nasz jest taka od gegry,polaka i facet z majcy.
zgadzam sie w 100 % lekcja jest przyjemna fajnie sie uczyc w takiej atmosferze ^^
U nas też jest pan od Geografii (a swoje lata ma)... Oby było ich więcej :). +
Miałam szczęście mieć taką nauczycielkę w gimnazjum od matematyki, i w liceum 90% moich wiadomości to były te gim.
ja miałam połowę takich nauczycieli w podstawówce, ale to nie zależy chyba tylko od nauczyciela ale i od uczniów.. chociażby w mojej klasie są tacy idioci gdzie chwila nieuwagi i już klasy do końca lekcji nie uspokoisz..
to ma byc demot wart glownej?? ogarnijcie sie
To się nazywa nauczyciel, a nie to, co "óczy" przez masę testów i odpytywań.
Cała prawda.
pozdrowienia dla pana igora czarkowskiego =)
moja nauczycielka od angielskiego !!! zajebista..
Heh to jest tylko ich praca. Sami sobie wyznaczają, czym dla nich jest sukces. Może być nim np. awans, wasze wyniki z matur i konkursów... niekoniecznie to, jakie wy macie o nim zdanie:P. Często woli mieć po prostu ciszę i wykładać niż spoufalać się z ludźmi, których śmieszą idiotyczne dla niego żarty. Piszę to bo mam w rodzinie nauczycieli i dużo się nasłuchałam:D To prędzej wasze szczęście, że sobie na takiego "luzaka" traficie:P Im to wsio rybka:P Więc demot wg mnie nietrafny.
ukłony dla pana Komorowskiego z III LO w Poznaniu
skończycie gimnazjum to się nauczycie że szkoła nie jest do zabawy.
W miarę przybywania takich nauczycieli oświata upada. Dobrze, jesli nauczyciel potrafi zainteresować, ale to cisza, a nie wygłupy sprzyjają nauce.
h*ja prawda, wlasnie wtedy kiedy jest cisza w klasie barany
Sukces nauczyciela? To raczej okazja, żeby się uczniowie obijali zamiast uczyć. jak już ktoś napisał, szkoła nie jest od zabawy, tylko żeby wbić coś do głów co niektórym. Oczywiście, to czasem fajnie, kiedy można uczyć się przy luźnej atmosferze. U mnie na religii często są takie wolne lekcje. Ale dla porównania: jeden z moich nauczycieli, informatyk jest taki właśnie "wyluzowany". Jak dla mnie, czasem aż za bardzo, zaczyna cwaniakować i na siłę stara się rozśmieszać uczniów durnotami, poza tym często o różnych rzeczach zapomina. Za to nauczyciel od geografii jest osobą spokojną, czasem wręcz trochę surową (oczywiście niebezpodstawnie, tylko kiedy jest taka konieczność), na jego lekcjach jest absolutna cisza. I cenię go o wiele bardziej, a i oceny mam na jego przedmiocie lepsze. Większość uczniów myśli, że kartkówki to najgorsze zło tego świata i najlepiej jakby w ogóle ich nie było. A ja wam powiem, że pozwalają utrwalić nam materiał, którego się uczyliśmy, poza tym uczy dyscypliny. Na wspomnianej przeze mnie wcześniej geografii kartkówki mamy co trzy lekcje i chociaż czasem tego żałuję, to jednak rozumiem to i wiem, że mi to nie zaszkodzi, a prędzej pomoże =]
Mam taką panią od historii :)
Mam takiego Pana od matmy. Jest doktorem matematyki, uczy nas na bardzo wysokim poziomie,a każda jego lekcja to przyjemność. No prawie, poza sprawdzianem, bo jest bardzo wymagający. Ale to dobrze.
Szkoła jest od zapierda..., a nie od mulenia się. Nauczyciel powinien jedynie ciekawie przekazać swoją wiedzę. Ps. SERIO mnie ciekawi, jak często to WY przeszkadzacie nauczycielom prowadzić lekcje, których mają po KILKA dziennie i muszą się TE KILKA $^#BANYCH godzin użalać z takimi idiotami, jak wy.
K, minusujcie mnie, cioty :).
@Daisza
to jeszcze zależy od wygłupuch uczniów , bo czasami sie trafiają tacy klasy że biegają po klasie i rózne takie a nauczyciel nie może nad nimi zapanować , ty chyba to tak zrozumiałeś . a chodzi o to że jakiś żarcik czasem czy coś , ale uczy normalnie i potrafi zaciekawić , i o to chodzi. przynajmniej ja to tak zrozumiałem
wygłupów*
ekhe
demot:Sukces nauczyciela:Klasa, która słucha, a nie się "wygłupia"
Ekhe - nic dodać, nic ująć. +1 do całej wypowiedzi.
EUREKA. jezu, to już było ;/
Dużo zależy od uczniów w tym sensie, ze jak dzieciaki są mądre, to docenią luzackiego nauczyciela i nawet wtedy gdy on się wydrze, że ma być cisza, to ta cisza będzie. A jak znajdzie się banda przyj..ów i zobaczą, że nauczyciel luzak, to go zjedzą żywcem. I wtedy ich nie uspokoi. Nauczyciel musi wyczuć czy może sobie z daną grupą pozwolić na luzactwo czy sobie odpuścić.
trafione w sedno :P +
od bilogi mam takiego nauczyciela cala szkola go lubi
demot:Sukces nauczyciela:gdy większość uczniów osiągnie sukces
Przypomina mi mojego nauczyciela matematyki z podstawówki baaardzo podobny do tego jegomościa
a miałam takiego :) niestety tylko rok... Bo wiekszosc klasy prosiła sie o jego zmianę... A teraz żałują... Bo jego niekonwencjonalne metody były jednak lepsze od tradycyjnych...
jasne zeby to bylo takie proste uczylam na praktykach w szkole i wcale nie jest tak prosto, zaraz ci na glowe wejda i juz potem nad lekcja nei zapanujesz:P
eTam, marudzicie. Szkolnictwo to organizacja konserwatywna (bo trudno jest wyrzucić z pracy kogoś, kto niczego sensownego nie potrafi), ale starsi odchodzą na emeryturę (wcześniejszą!) a ich miejsce zajmują ludzie dwudziestoparoletni.
A demot dobry. Chociaż to bardziej motywator dla nauczycieli :o)
Hm. A wiecie co? Jak tak patrzę wstecz, to nauczycielki trafiały się lepsze i gorsze. A nauczyciele zawsze byli przynajmniej w porządku, a na ogół świetni. Dziwne.
Wszystkim optującym za "wesołym nauczycielem" radzę stanąć na jego miejscu na kilka godzin. Zobaczycie, jakie wady ma ten system...
demot: Sukces nauczyciela: To nie dyktowanie trzech stron notatki
dokladnie. plusik ;p
demot: Sukces nauczyciela: ma czterdzieści lat a nadal stoi
demot:Kiedyś kowal teraz nauczyciel:wciąż z młotkami
ekhe - ale tu nie mowa o luzaku tylko o kimś kto bez względu na uczniów potrafi w miłej atmosferze utrzymać ciszę miałem kiedyś taka nauczycielkę , a idiotów u mnie nie brakowało a mimo to dawała sobie rade !!
Ja tak mam ; ]
Ja mam taką panią od Chemii u niej zawsze śmiesznie np:
Ja- ja bym chciał zgłosić nieprzygotowanie
Pani- Jak jest uczeń nieprzygotowany to jest niepełnosprawny.
szkoda tylko ze nauczyciele tego nei wiedzą :P są dumni z zastraszenia i ciszy myślą ze to osiągniecie ;P
czy ten nauczyciel to pan od histori o Nazwisu drabik :))
ale jaca to muuj byly nauczyciel wosu i !!!!
i naprawde potrafil zapanowac nad cala klasa i to bez uwag i wpisywania jedynek a byliśmy zawoduwką jedną z najbardziej popiepszonych klas