Postęp techniczny to pojęcie względne. A co gorsza, tak jak PIES jest symbolem przyjaźni, tak elektroniczne gadżety stały się symbolem postępu technicznego. Dlaczego? To proste - bo TYLKO TU JEST POSTĘP. Tylko tu jeszcze pozostał, przynajmniej jeśli chodzi o przeciętnego człowieka. Bo tutaj postęp jest cały czas OPŁACALNY. Wszędzie indziej... już nie. Powoli kończy się postęp w grach komputerowych, grafice. Pięcioletnie komputery wystarczają do grania w najnowsze gry na full detalach, co kiedyś było nie do pomyślenia. Co tu zabiło postęp? Konsole do gier, w które włożono miliardy i które nie mogą być zbyt szybko przestarzałe! A to tylko przykład. Dobry przykład, bo pokazujący mechanizm. Tak samo jest w przypadku motoryzacji, lub medycyny. Biznesy produkujących paliwo uniemożliwiają postęp w motoryzacji. Jakiś STUDENT EKONOMII z Chorwacji wraz z garstką inżynierów zbudował ostatnio auto elektryczne o osiągach daleko lepszych niż dzieła koncernów, zbliżone do Bugatti Veyron i o zasięgu 600km. I co, czy te genialne koncerny nie potrafią takiego czegoś zbudować? Jasne że potrafią tylko nie chcą, bo to się NIE OPŁACA. Co prawda, dzięki postępowi w akumulatorach (laptopy, telefony komórkowe) przestali już udawać, że samochody elektryczne są NIEMOŻLIWE do zbudowania, jak to było przez całe moje dzieciństwo. Ale nadal budują jakieś pokraki zamiast pełnowartościowy sprzęt. Bo jest zmowa milczenia. To samo w przemyśle farmaceutycznym, będę miał 80 lat i na raka się pewnie będę leczył jak mój pradziadek w latach 70-tych. Choć minie prawie 100 lat... i znów, nie opłaca się zamykać te wspaniałe zakłady produkujące urządzenia do radioterapii czy leki do chemioterapii, przecież miliony ludzi straci pracę. Postęp techniczny... nie twierdzę że go nie ma, piękny wypasiony smartfon z ponad gigahercowym procesorem leży sobie 5 centymetrów od klawiatury z której piszę te słowa. Ale postęp techniczny jest w wielu dziedzinach sztucznie hamowany. I to, jak dla mnie, jest zbrodnia przeciwko ludzkości...
Lek na raka istnieje w formie podstawowej, ale nie będą prowadzone nad nim badania, BO SIĘ NIE OPŁACA.
Samochody elektryczne (wydajne i nie wymagające doby ładowania akumulatora) istnieją w formie prototypów i
tak długo pozostaną, BO SIĘ NIE OPŁACA. Obecnie OPŁACA SIĘ używać ropy jako paliwa, zamiast tylko jako
surowca chemicznego. Gdyby nie czynnik pieniądza byłoby zupełnie inaczej, energię pozyskiwanoby na masową
skalę z reaktorów jądrowych wykorzystujących neutrony szybkie i U238. Elektrownie takie wytwarzające
olbrzymie ciepło połączone by były z zakładami używającymi tej energii do rozkładania wody na wodór i
tlen (technologia do dopracowania). Wodór w połączeniu z azotem pozwala stworzyć amoniak, a w połączeniu
z C02 metanol. Amoniak mógłby być także używany jako paliwo do ogniw produkujących prąd. KAŻDY
CZŁOWIEK mógłby mieć takie ogniwo w przydomowym ogródku i w swoim aucie, pozyskując energię za
"pół-darmo" po koszcie amoniaku(!), ALE TO SIĘ NIE OPŁACA. Metanol z kolei mógłby być całkowicie
powszechnie używany zamiast benzyny a wraz z eterem metylowym zastąpiłby diesla, ALE TO SIĘ NIE
OPŁACA.
Do tego wszystkiego w każdej tonie pedosfery, po której stąpamy jest po kilka gramów uranu i toru
(które wraz z potasem ogrzewają wnętrze Ziemi w połowicznym rozpadzie). Potrzebne są tylko technologie,
na początku do wykorzystywania drzemiącej w nich energii na masową skalę, a potem w naszych gospodarstwach
domowych.
POSTĘPU OBECNIE PRAKTYCZNIE NIE MA i mówię to jako człowiek zajmujący się zawodowo m.in.
robotami, automatyką i elektroenergetyką. Wszystko to są przestarzałe technologie czasami
kilkudziesięcioletnie. Ludzie napalają się na kroczące roboty stylizowane na Robocopa, nie zdając sobie
sprawy jak bzdurne i prymitywne są te prototypy nie wspominając o kompletnym braku zastosowania dla nich.
Postęp obecnie jest zabijany przez brak rządów autorytarnych/własnościowych, przez demokrację i
socjalizm zabijający to co najlepsze. Dalej co za tym idzie przez polityków wtrącających się np. w
energetykę, uprawiających populizm, chcących zarabiać na urojonej ochronie środowiska (jednocześnie
podlizując się pseudoekologom i innym wariatom). Qusqui21 ma prawdopodobnie sporo racji, jak to bywało w
historii w takiej sytacji potrzebna jest wojenka i reset długu, ale wszystko z opłakanymi skutkami, niczym
chemioterapia dla chorego organizmu.
EDIT - Polecam m.in. film "Who killed the electric car"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 września 2011 o 15:08
I pomyśleć że jeszcze wcześniej w coś takiego można było zagrać na automacie wielkości
lodówki
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2011 o 20:29
i pomyśleć, że Lexus ma już 8 biegów i to w dodatku w automacie.
O Ja! On gra w to lewą ręką. Mangut! Ma przewagę.
pamiętam to:) Tata mi kiedyś taką zabawkę przywiózł z niemiec, miałem chyba ze 6 lat, radochy było co nie miara:)
chwila chwila gdzie aj to mam
zaraz idę szukać
Jej ostatnio znalazłam to w piwnicy :) I nadal jest w dobrym stanie :) Nie tak jak inne zabawki :(
Miałam to!!! Zajebista zabawka.:)
tez to mialem:D
jeeee! mój kuzyn to miał i chodziłam do niego, żeby na tym pograć :D
Zobaczyłem tego demota i w momencie przypomniałem sobie dzieciństwo. Dzięki, bo wiążę z tą zabawką same miłe wspomnienia :)
Postęp techniczny to pojęcie względne. A co gorsza, tak jak PIES jest symbolem przyjaźni, tak elektroniczne gadżety stały się symbolem postępu technicznego. Dlaczego? To proste - bo TYLKO TU JEST POSTĘP. Tylko tu jeszcze pozostał, przynajmniej jeśli chodzi o przeciętnego człowieka. Bo tutaj postęp jest cały czas OPŁACALNY. Wszędzie indziej... już nie. Powoli kończy się postęp w grach komputerowych, grafice. Pięcioletnie komputery wystarczają do grania w najnowsze gry na full detalach, co kiedyś było nie do pomyślenia. Co tu zabiło postęp? Konsole do gier, w które włożono miliardy i które nie mogą być zbyt szybko przestarzałe! A to tylko przykład. Dobry przykład, bo pokazujący mechanizm. Tak samo jest w przypadku motoryzacji, lub medycyny. Biznesy produkujących paliwo uniemożliwiają postęp w motoryzacji. Jakiś STUDENT EKONOMII z Chorwacji wraz z garstką inżynierów zbudował ostatnio auto elektryczne o osiągach daleko lepszych niż dzieła koncernów, zbliżone do Bugatti Veyron i o zasięgu 600km. I co, czy te genialne koncerny nie potrafią takiego czegoś zbudować? Jasne że potrafią tylko nie chcą, bo to się NIE OPŁACA. Co prawda, dzięki postępowi w akumulatorach (laptopy, telefony komórkowe) przestali już udawać, że samochody elektryczne są NIEMOŻLIWE do zbudowania, jak to było przez całe moje dzieciństwo. Ale nadal budują jakieś pokraki zamiast pełnowartościowy sprzęt. Bo jest zmowa milczenia. To samo w przemyśle farmaceutycznym, będę miał 80 lat i na raka się pewnie będę leczył jak mój pradziadek w latach 70-tych. Choć minie prawie 100 lat... i znów, nie opłaca się zamykać te wspaniałe zakłady produkujące urządzenia do radioterapii czy leki do chemioterapii, przecież miliony ludzi straci pracę. Postęp techniczny... nie twierdzę że go nie ma, piękny wypasiony smartfon z ponad gigahercowym procesorem leży sobie 5 centymetrów od klawiatury z której piszę te słowa. Ale postęp techniczny jest w wielu dziedzinach sztucznie hamowany. I to, jak dla mnie, jest zbrodnia przeciwko ludzkości...
Nie czytałem, nie będziesz na mistrzach.
Lek na raka istnieje w formie podstawowej, ale nie będą prowadzone nad nim badania, BO SIĘ NIE OPŁACA.
Samochody elektryczne (wydajne i nie wymagające doby ładowania akumulatora) istnieją w formie prototypów i
tak długo pozostaną, BO SIĘ NIE OPŁACA. Obecnie OPŁACA SIĘ używać ropy jako paliwa, zamiast tylko jako
surowca chemicznego. Gdyby nie czynnik pieniądza byłoby zupełnie inaczej, energię pozyskiwanoby na masową
skalę z reaktorów jądrowych wykorzystujących neutrony szybkie i U238. Elektrownie takie wytwarzające
olbrzymie ciepło połączone by były z zakładami używającymi tej energii do rozkładania wody na wodór i
tlen (technologia do dopracowania). Wodór w połączeniu z azotem pozwala stworzyć amoniak, a w połączeniu
z C02 metanol. Amoniak mógłby być także używany jako paliwo do ogniw produkujących prąd. KAŻDY
CZŁOWIEK mógłby mieć takie ogniwo w przydomowym ogródku i w swoim aucie, pozyskując energię za
"pół-darmo" po koszcie amoniaku(!), ALE TO SIĘ NIE OPŁACA. Metanol z kolei mógłby być całkowicie
powszechnie używany zamiast benzyny a wraz z eterem metylowym zastąpiłby diesla, ALE TO SIĘ NIE
OPŁACA.
Do tego wszystkiego w każdej tonie pedosfery, po której stąpamy jest po kilka gramów uranu i toru
(które wraz z potasem ogrzewają wnętrze Ziemi w połowicznym rozpadzie). Potrzebne są tylko technologie,
na początku do wykorzystywania drzemiącej w nich energii na masową skalę, a potem w naszych gospodarstwach
domowych.
POSTĘPU OBECNIE PRAKTYCZNIE NIE MA i mówię to jako człowiek zajmujący się zawodowo m.in.
robotami, automatyką i elektroenergetyką. Wszystko to są przestarzałe technologie czasami
kilkudziesięcioletnie. Ludzie napalają się na kroczące roboty stylizowane na Robocopa, nie zdając sobie
sprawy jak bzdurne i prymitywne są te prototypy nie wspominając o kompletnym braku zastosowania dla nich.
Postęp obecnie jest zabijany przez brak rządów autorytarnych/własnościowych, przez demokrację i
socjalizm zabijający to co najlepsze. Dalej co za tym idzie przez polityków wtrącających się np. w
energetykę, uprawiających populizm, chcących zarabiać na urojonej ochronie środowiska (jednocześnie
podlizując się pseudoekologom i innym wariatom). Qusqui21 ma prawdopodobnie sporo racji, jak to bywało w
historii w takiej sytacji potrzebna jest wojenka i reset długu, ale wszystko z opłakanymi skutkami, niczym
chemioterapia dla chorego organizmu.
EDIT - Polecam m.in. film "Who killed the electric car"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2011 o 15:08
Heh :) ja to ciągle mam w piwnicy :))
jak sie nazywa ta zabawka??
Ja też to miałem, a może i mam nadal? hmm... Idę szukać ;)
Ja się tym kiedyś u kumpla bawiłem. To były zajebiste lata
miałem podobne tylko, że z motorem :D
fajna zabawka była, światło z przodu jak latarka i można było grać i spacerować :]
zabawka fajna ale bardzo głośna była (strasznie wyła)
O kur** ja myslalem ze to jest jakas nowa gra i wlasnie chcialem szukac zeby ja kupic a wy mowicie ze to stare ...
ja do tej pory mam gdzies w piwnicy :)
też taką gierkę miałam ^^
Też to pamiętam, jak w przedszkolu z kolegami trzeba było się bić o to kto zagra:)))
O kurde, miałem takie coś.:D [+]
MAM TO NA STRYCHU ! IDE NAK***IAĆ !
Ale to bylo zajebiste!!!!!!!!!!
Co to takiego jest ? :)
Nie mogę skojarzyć kompletnie ;|
Gra taka - masz kierownicę, biegi itp. i po prostu jedziesz. Na ekranie masz drogę, samochód swój i inne.
Aaaa ... mam to jeszcze w domu ! Baaaa ! Nawet próbowałem naprawić ale nie wiem, co jest nie tak.
pamiętam jak bardzo chciałem to mieć...
miałem coś takiego ! ;) +
Ja to miałem! To było zajebiste :D WIELKI PLUS! [+]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2011 o 1:50
jeeeeee Przypomnialy mi sie czasy dziecinstwa!! bez kitu - to byl najlepszy gadzet, wszyscy koledzy chcieli grac
O KURDE! Zapomniałem, że coś takiego w ogóle istniało :) Dzięki, że mi o tym przypomniałeś, jak ja to chciałem mieć..
Heeheheh mialem to :)