Ale to jest całkiem dobre wyjście z tym kosmosem. Państwa mogą narzucać przepisy na swoim terytorium, a jeśli internet byłby nadawany z kosmosu (jakaś satelita czy coś) to nikt nie miał by prawa tam niczego zabronić. Tylko czy znajdzie się ktoś, kto by miał pomysł i pieniądze to realizować...
Qrvishon: Sęk w tym, że Internet ogólnie nie jest w posiadaniu kogokolwiek. Internet nie jest państwowy i tym bardziej próby jego ograniczania/regulacji/cenzury są nie do pomyślenia. Internet tworzą miliony komputerów spięte w sieć. Internet nie jest kablem czy jednym centralnym państwowym serwerem. Tworzą go i tworzyły prywatne firmy, uczelnie, naukowcy i prywatni ludzie. Żądania ograniczenia netu z kosmosu byłyby identycznie absurdalne jak żądania ograniczenia netu na powierzchni ziemi. I tu i tu nie ma prawa nikt niczego zabronić, co gwarantuje konstytucja. Jej łamanie to zaprzeczanie demokracji, więc nie ma co kombinować z kosmosem, tylko trzeba zdusić cenzurę.
Dziwne uczucie zobaczyć siebie i swojego dziadka na głównej. Tak to jest jak mój ojciec wrzuca zdjęcia na swojego bloga. Przynajmniej zgadzam się w pełni z przekazem demota. P.S. Skojarzenia z pogromcami mitów całkiem trafne, dziadek jest inżynierem mechanikiem z olbrzymim doświadczeniem i projektował wiele nowatorskich rozwiązań w przemyśle okrętowym. Sam zbudował 7 jachtów w tym pełnomorskie. Ja to jetem przygłup przy nim. Pozdrawiam autora. Promulti
za jego czasu internet był przybyszem z kosmosu
wiesz co to ironia? dobry demot, źródło też :)
Ale to jest całkiem dobre wyjście z tym kosmosem. Państwa mogą narzucać przepisy na swoim terytorium, a jeśli internet byłby nadawany z kosmosu (jakaś satelita czy coś) to nikt nie miał by prawa tam niczego zabronić. Tylko czy znajdzie się ktoś, kto by miał pomysł i pieniądze to realizować...
Qrvishon: Sęk w tym, że Internet ogólnie nie jest w posiadaniu kogokolwiek. Internet nie jest państwowy i tym bardziej próby jego ograniczania/regulacji/cenzury są nie do pomyślenia. Internet tworzą miliony komputerów spięte w sieć. Internet nie jest kablem czy jednym centralnym państwowym serwerem. Tworzą go i tworzyły prywatne firmy, uczelnie, naukowcy i prywatni ludzie. Żądania ograniczenia netu z kosmosu byłyby identycznie absurdalne jak żądania ograniczenia netu na powierzchni ziemi. I tu i tu nie ma prawa nikt niczego zabronić, co gwarantuje konstytucja. Jej łamanie to zaprzeczanie demokracji, więc nie ma co kombinować z kosmosem, tylko trzeba zdusić cenzurę.
Przecież tutaj chodzi o przyszłość - że niby my będziemy opowiadać swoim dzieciom, że za naszych czasów internet był wolny od cenzury.
no fajne ale chciałabym przeglądnąc demoty bez wpadania co chwile na te o ACTA.
problemem nie jest sam internet tylko nasza wolność poza światem wirtualnym. zapraszam tu: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=h1fJYlQ9iJY
Mój internet ma prędkość 0,02 MB/s. Ktoś mnie przebije?
Dziwne uczucie zobaczyć siebie i swojego dziadka na głównej. Tak to jest jak mój ojciec wrzuca zdjęcia na swojego bloga. Przynajmniej zgadzam się w pełni z przekazem demota. P.S. Skojarzenia z pogromcami mitów całkiem trafne, dziadek jest inżynierem mechanikiem z olbrzymim doświadczeniem i projektował wiele nowatorskich rozwiązań w przemyśle okrętowym. Sam zbudował 7 jachtów w tym pełnomorskie. Ja to jetem przygłup przy nim. Pozdrawiam autora. Promulti