Większego debilizmu nie czytałem. Egzamin na prawo jazdy zdałem za pierwszym razem, nie dla tego że jestem głupi. Umiem prowadzić i potrafię wyzbyć się stresu. A dla tego jełopa co porównywał, prawo jazdy do egzaminów na studiach: Nie znajdziesz pracy, jeśli nie zaczniesz korzystać z umiejętności logicznego myślenia, bo swoją wypowiedzią pokazałeś że tego nie potrafisz. Ja też zdaję egzaminy w pierwszych terminach, a czasem nawet w zerowych.
Zbyt dobrych ocen to oni nie mieli. Powiem więcej - mieli spore problemy w szkole. Tylko jakiej szkole..? Sprzed 100 lat, gdzie nie chuchało się na to całe gimbusiarstwo, które jęczy, że musi się wyuczyć 3 akapitów jakiegoś materiału.
UorioR i Lukki - niestety, ale to działa tylko przy prawku, u mnie w rodzinie jakoś prawie każdy ma IQ ponad 130, a w szkole radzimy sobie dobrze. Z kolei mój kumpel ma IQ 87 (ciężko było to z niego wydostać) i jedzie na złych ocenach. Po prostu niektórzy ludzie jak Edison nie byli geniuszami, lecz ich sukces był dziełem wielu lat i ciężkiej pracy w swojej dziedzinie, z kolei Einstein miał choćby ADHD (więc jak łatwo się domyśleć, skoro wtedy o tej chorobie za wiele nie wiedziano, to logiczne więc, że nauczyciele go nie lubili). W skrócie - szkoda mi tych wszystkich gimbusó, które w jedno badanie zaraz wpisują drugie, byleby mieć wymówkę dla lenistwa/głupoty (choć poboczem, słyszałem że akurat oceny z polaka mogą mieć tą zależność - wiele interpretacjii wierszy czy książęk itd., nawet Szymborska napisała maturę ze swojej twórczośći na 40%, więc w tym jednym wypadku możecie akurat wciąż mieć nadzieję. Do trolli - z polskiego miałem 5, własne zapędy umiałem na sprawdzianie powstrzymać, nie zarzucicie mi, że to moje życzenia).
Myślę, że to nie zależy od tego kto zdał za którym razem, ale jak zachowuje się prowadząc samochód :) Być może zdanie za pierwszym razem powoduje nadmierną pewność siebie, no ale uważam, że to zależy od człowieka :)
Tłumaczcie tak sobie swój brak umiejętności związanych z prowadzeniem pojazdu. Jeżeli nie zdałeś/aś za pierwszym oznacza, że po prostu zrobiłeś/aś coś źle, a nie to, że jesteś cholernie inteligentny/a. Shinsou, więc jak będziesz zdawał/a 10 razy to sądzisz, że unikniesz wypadku i jesteś lepszym kierowcą?
Z tym "zrobiłeś coś źle" to nie zawsze jest tak. Zależy na kogo trafisz. Dlaczego egzaminator ma ci zaliczyć jazdę za pierwszym razem jak może zarobić jeszcze dwa ;/ Chory system...
Jest to proste - jazda samochodem, po opanowaniu podstaw (do których nie potrzeba szczególnej inteligencji) wymaga głównie refleksu i instynktu. A zbyt długie filozofowanie bynajmniej powyższemu nie pomaga.
@ mooz: Nie mam na myśli 'jazdy zaawansowanej', czyli już z uwzględnieniem obycia w ruchu miejskim itd. a same początki i zdanie egzaminu. Ten etap łatwiej wchodzi osobom polegającym na odruchach, gdyż nie mają w zwyczaju zastanawiać się nad każdym ruchem i szybko wpasowują się w nowe środowisko. A że wtedy jeżdżą z prędkością max. 50km/h to i nie stanowią zagrożenia dla siebie i otoczenia. Co do późniejszej kariery za kierownicą - jak najbardziej masz rację.
Facet NIE podjarany samochodami to zaiste dziwne zjawisko... Zdałem prawko za 1 podejściem, ale miałem genialnego
instruktora i świetne przygotowanie. Jazda samochodem w dzisiejszych czasach, w tym tłoku i korkach, wymaga wręcz
niezwykłej inteligencji, a jak wspomniał mooz dochodzi do tego także kultura na drodze, przewidywanie, myślenie z
wyprzedźeniem, planowanie itd. Do tego trzeba to wszystko robić "na już". Nie wiem dlaczego mniej inteligentni zdaja
szybciej. To przeczy logice. Na drodźe trzeba analizować. Z resztą z mojego dość bogatego doświadczenia wiem że
egzamin na prawo jazdy ma sie nijak do jazdy PO egzaminie. To 2 różne światy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 marca 2012 o 20:23
Testy na inteligencję są beznadziejne, a punktacja w nich stosowana jest niesamowicie nieadekwatna do rzeczywistosci, a to dlatego że testy te są "masowe" i oceniaja równo wszystkich, a ludzie nie są identyczni. Jedyną logiczna trudnościa w tych testach jest to, że są na czas. Dam sobie uciać rękę że są na świecie osoby które mająć powiedzmy 50 pkt spokojnie zaginały by w niektórych dziedzinach osoby majace po 150. A ocenianie kogoś po ilości pkt z testu IQ to debilizm tak na marginesie.
@Kalia24 czyli według Ciebie osoba z IQ powiedzmy 120-130 jadąc 50km\h jest w stanie "pogubić" się szybciej niż osoba z 90? To odrobine nielogiczne. Chyba powinno być właśnie odwrotnie.
bardziej chodzi o odporność na stres i powiedział bym że lepiej wychodzą na tym umysły ścisłe bo takie rzadziej popełniają błędy jak np mój brat, ja się trochę pomęczyłem zanim zdałem aż wstyd mi się przyznać ale nie mam żadnego żalu do egzaminatorów czy kogokolwiek innego oni po prostu wykonują swoją prace i postępują zgodnie z wytycznymi niezdawałem bo popełniałem błędy wsumie przez stres ale winny jestem sobie sam a co do demota to raczej nieprawda ktoś sobie coś takiego wymyślił
Akurat tak się składa że miałem w szkole wykładowce-egzaminatora i zapoznałem się trochę z ich metodami. Zdziwił byś sie co do tego postępowania z wytycznymi. Czasami potrafią być tak perfidni że aż strach sie bać.
Taaa, a później się okaże, że w badaniu wzięło udział 5 osób z IQ 90, a jedna ze 140...
A poza tym, czy do zdania prawo jazdy taka istotna jest inteligencja ? Wystarczy chyba zachować trzeźwość umysłu, umieć podejmować racjonalne decyzje, widzieć co się dzieje wokół nas i lekceważyć "rady" egzaminatora ;)
No podobno ci z mniejszym IQ szybciej zdają, ale jednocześnie będąc już kierowcami powodują więcej wypadków niż ci z wyższym IQ.
I myślę, że to ma sens- można się wyuczyć tego czego wymagają na egzaminie, a zbyt wnikliwe analizowanie rzeczywiście nie służy w tym przypadku. Z drugiej strony, po zakończeniu egzaminu zaczyna się jeździć na co dzień, na drodze mogą zdarzyć się przeróżne sytuacje, przy których z kolei użyteczna może być elastyczność i dogłębna znajomość tych wszystkich prawidłowości, a nie tylko wyuczone zachowania.
"Najlepszymi kierowcami są ci, którzy zdają egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem - cała reszta to umysłowe kaleki i niedorozwoje" Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym
prawda jest taka ze jak jak robiłem prawko 3 miesiące temu przyszło mi jeździć z babką co łuku kompletnie nie umiała zrobić na skrzyżowaniach nie wiedziała co robić .. kierunków sobie nie pilnowała nawet instruktor mówił jej ze nie zda za "pierwszym" bo nie umie jeździć a tu poszła sobie na egzamin i zdała. Ja mając egzamin 2 tygodnie później z placu wyjechałem ale uwalił mnie na mieście .. nawet mój instruktor się temu dziwił bo jak On to określił "są ludzie którzy prawo jazdy powinni zdać za pierwszym a są tacy co za dziesiątym bądź wcale " nawet jak poszedłem kupić 2h przed 3 egzaminem to powiedział ze Tobie to godzina wystarczy ..
tyle z mojej strony .. i naprawdę czasem watro się zastanowić kto powinien zdać za przysłowiowym "pierwszym"
a kto za 10 bądź wcale tyle z mojej strony ktoś jakieś argumenty do dyskusji proszę się nie krępować postaram się podjąć temat rozmowy na najwyższym poziomie
Chwila, chwila, jeśli nawet kierunków nie pilnowała to jak zdała? Są 2 wyjscia, albo "dała" gdzie trzeba, albo na egzaminie trafiła na debila wiekszego od siebie... Bo jak to logicznie wytłumaczysz?
Z tego co wiem to ona z jakąś ustawą wyskoczyła ze Ona ma prawo po 30h iść na egzamin / NhilusN7 tez z instruktorem zachodziliśmy w głowę jak ona to zrobiła .. fakt faktem mogła posmarować aczkolwiek w Tarnowskim MORD-zie nie słychać o jakimś łapówkarstwie
Podam na przykładzie:
Jadąc osiedlem z prędkością 30km na godzinę(podczas egzaminu) dojeżdżam do przejścia dla pieszych, na skraju chodnika stoi pan o którym mogę powiedzieć tylko:"NAPIER***ONY"
Jako osoba myśląca, myślę sobie, że zatrzymam się przed przejściem bo przecież chłopina się zaraz przewróci i jak nie mi to innym użytkownikom drogi na jezdni będzie leżał... Zatrzymuję się, aby ustąpić mu miejsca, on przechodzi i ginie gdzieś za drzewem po drugiej stronie jezdni. Niby wszystko OK, ale...?
Egzaminator uznał to jako błąd, zatrzymując się bez wyraźnej przyczyny(pieszy nie był na jezdni, a jedynie na krawężniku) powoduję:
-utrudnienia w ruchu
-stwarzam niebezpieczeństwo na drodze
-nie stosuję się do obowiązujących przepisach ruchu drogowego(pojazd miał pierwszeństwo)
Natomiast gdyby ten człowieczek wyszedł na drogę mi pod koła to oczywiście bym się zatrzymał, w końcu 30km/h, ale przy większej prędkości mógłbym nie zdążyć a egzamin i tak oblany...
Osoba małointeligętna lub jak wolicie ślepo słuchająca poleceń egzaminatora ten test pewnie by przeszła.
Egzamin na prawo jazdy jest po to, aby go zdać, nie uczy dobrego jeżdżenia... Dobry kierowca powinien cechować się jednak kulturą osobistą na drodze, umiejętnością szybkiej oceny sytuacji itp.
Takie życie niestety, a to, że egzaminy zdaje w Polsce co 5 kursant to norma, kiedyś znałem gościa, który odszedł z jedengo WORD, powiedział mi, że dostawali wręcz wytyczne "z góry" ile muszą zarobić w danym miesiącu... Jak mieli to zrobić, jeśli każdy by zdawał... Takie są fakty i mimo, że to bardzo smutne chyba nie pozostało nam nic jak tylko się z tym pogodzić...
coś może w tym być... bo mądrzejszy człowiek na byle skrzyżowaniu rozejrzy sie kilka razy, pomyśli, nawet niepotrzebnie czasem nawet i tym może stworzyć zagrożenie na drodze i nie zdać. Za to ten średnio inteligentny pojedzie wiele sie nie zastanawiając i uda mu się...
No tak, w końcu nie ma to, jak słuchać naukowców. W końcu mamy globalne ocieplenie, i inne zdarzenia które są przez nich promowane czy też przekazywane przez media do publiki.
Inteligentny człowiek zrozumie jak samochód działa i nie będzie miał problemów z kierowaniem pojazdu. W końcu to tylko 3 pedały i skrzynia biegów plus kierunkowskazy liczą się na egzaminie. A żeby oblać teorie, to w ogóle nie ma co się chwalić.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 marca 2012 o 20:19
Szlag by to... Właśnie uświadomiłeś mi dlaczego siedzę na demotach zamiast wziąć się za polepszanie mojej teraźniejszości w przyszłości.
wmawiajcie sobie dalej...
ja sobie uświadomiłem dlaczego egzaminy na studiach jako jeden z nielicznych na moim roku zdaje za pierwszym razem, a prawo jazdy zdałem dopiero za 9
marcinek6000 - najlepiej to sobie tak to tłumaczyć ;)
Macie chociaż pocieszenie: jeśli uje*ałeś na egzaminie to znaczy, że jesteś uber-yntelygentem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2012 o 14:32
Większego debilizmu nie czytałem. Egzamin na prawo jazdy zdałem za pierwszym razem, nie dla tego że jestem głupi. Umiem prowadzić i potrafię wyzbyć się stresu. A dla tego jełopa co porównywał, prawo jazdy do egzaminów na studiach: Nie znajdziesz pracy, jeśli nie zaczniesz korzystać z umiejętności logicznego myślenia, bo swoją wypowiedzią pokazałeś że tego nie potrafisz. Ja też zdaję egzaminy w pierwszych terminach, a czasem nawet w zerowych.
W szkole także mniej inteligentne dzieci mają lepsze oceny. Przykład kilku naukowców to potwierdza, Einstein, Edison...
Zbyt dobrych ocen to oni nie mieli. Powiem więcej - mieli spore problemy w szkole. Tylko jakiej szkole..? Sprzed 100 lat, gdzie nie chuchało się na to całe gimbusiarstwo, które jęczy, że musi się wyuczyć 3 akapitów jakiegoś materiału.
biednybelfer, ale Lukkiemu chodziło o to, że np Einstein był wielkim geniuszem, ale miał kiepskie oceny ;)
UorioR i Lukki - niestety, ale to działa tylko przy prawku, u mnie w rodzinie jakoś prawie każdy ma IQ ponad 130, a w szkole radzimy sobie dobrze. Z kolei mój kumpel ma IQ 87 (ciężko było to z niego wydostać) i jedzie na złych ocenach. Po prostu niektórzy ludzie jak Edison nie byli geniuszami, lecz ich sukces był dziełem wielu lat i ciężkiej pracy w swojej dziedzinie, z kolei Einstein miał choćby ADHD (więc jak łatwo się domyśleć, skoro wtedy o tej chorobie za wiele nie wiedziano, to logiczne więc, że nauczyciele go nie lubili). W skrócie - szkoda mi tych wszystkich gimbusó, które w jedno badanie zaraz wpisują drugie, byleby mieć wymówkę dla lenistwa/głupoty (choć poboczem, słyszałem że akurat oceny z polaka mogą mieć tą zależność - wiele interpretacjii wierszy czy książęk itd., nawet Szymborska napisała maturę ze swojej twórczośći na 40%, więc w tym jednym wypadku możecie akurat wciąż mieć nadzieję. Do trolli - z polskiego miałem 5, własne zapędy umiałem na sprawdzianie powstrzymać, nie zarzucicie mi, że to moje życzenia).
W końcu zdałam, ale wkurzałam się czemu jakieś największe łory prawko zdawali za pierwszym razem, a ja nie.
może dlatego, że umieli prowadzić samochód :P
kkammiilla ta chcialbym to zobaczyc. Wiekszosc znajomych tych ktorzy zdali za pierwszym razem miala juz 1 lub wiecej wypadkow.
Myślę, że to nie zależy od tego kto zdał za którym razem, ale jak zachowuje się prowadząc samochód :) Być może zdanie za pierwszym razem powoduje nadmierną pewność siebie, no ale uważam, że to zależy od człowieka :)
Tłumaczcie tak sobie swój brak umiejętności związanych z prowadzeniem pojazdu. Jeżeli nie zdałeś/aś za pierwszym oznacza, że po prostu zrobiłeś/aś coś źle, a nie to, że jesteś cholernie inteligentny/a. Shinsou, więc jak będziesz zdawał/a 10 razy to sądzisz, że unikniesz wypadku i jesteś lepszym kierowcą?
Z tym "zrobiłeś coś źle" to nie zawsze jest tak. Zależy na kogo trafisz. Dlaczego egzaminator ma ci zaliczyć jazdę za pierwszym razem jak może zarobić jeszcze dwa ;/ Chory system...
ale fakt, faktem, podczas jazdy nie wolno zbyt intensywnie myśleć nad tym co się robi, bo się wtedy głupoty robi...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2012 o 19:51
To teraz do wymówek dla niedorajd w stylu "miałeś lepszego egzaminatora" dojdzie kolejna..
Obijając się trochę po świecie i różnych szkołach zaobserwowałem następującą prawidłowość: im większy przygłup, tym bardziej podjarany samochodami.
Jest to proste - jazda samochodem, po opanowaniu podstaw (do których nie potrzeba szczególnej inteligencji) wymaga głównie refleksu i instynktu. A zbyt długie filozofowanie bynajmniej powyższemu nie pomaga.
@ mooz: Nie mam na myśli 'jazdy zaawansowanej', czyli już z uwzględnieniem obycia w ruchu miejskim itd. a same początki i zdanie egzaminu. Ten etap łatwiej wchodzi osobom polegającym na odruchach, gdyż nie mają w zwyczaju zastanawiać się nad każdym ruchem i szybko wpasowują się w nowe środowisko. A że wtedy jeżdżą z prędkością max. 50km/h to i nie stanowią zagrożenia dla siebie i otoczenia. Co do późniejszej kariery za kierownicą - jak najbardziej masz rację.
Ja z 6 razy nie zdałem. :P
To pewnie kolega ma gdzieś tak z 200 IQ :D
Predzej na minusie :P
Im większy przygłup, tym bardziej podjarany samochodami. Też zauważyliście taką prawidłowość?
Im bardziej uogólnia, tym większy przygłup.
wiedzialem ze zdanie za pierwszym razem jest glupim pomyslem.. wychodzi na to ze jestem glupi :D
mam to samo, w takim razie jestem debilem? a może po prostu mam szczęście?
To ja jestem podwójnie głupi? Wow!
Bo zdałem za pierwszym razem na kat."A" jaki i na kat."B", he he he :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2012 o 9:11
a może "inetligentni" tak to siebie tłumaczą ? Bo prawka zdać nie mogą
Facet NIE podjarany samochodami to zaiste dziwne zjawisko... Zdałem prawko za 1 podejściem, ale miałem genialnego
instruktora i świetne przygotowanie. Jazda samochodem w dzisiejszych czasach, w tym tłoku i korkach, wymaga wręcz
niezwykłej inteligencji, a jak wspomniał mooz dochodzi do tego także kultura na drodze, przewidywanie, myślenie z
wyprzedźeniem, planowanie itd. Do tego trzeba to wszystko robić "na już". Nie wiem dlaczego mniej inteligentni zdaja
szybciej. To przeczy logice. Na drodźe trzeba analizować. Z resztą z mojego dość bogatego doświadczenia wiem że
egzamin na prawo jazdy ma sie nijak do jazdy PO egzaminie. To 2 różne światy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2012 o 20:23
na 100 osób średnia IQ = 100-110
ludzie z IQ 70 to śliniące się warzywka
gratuluję serdecznie autorowi tekstu jego umiejętności
Testy na inteligencję są beznadziejne, a punktacja w nich stosowana jest niesamowicie nieadekwatna do rzeczywistosci, a to dlatego że testy te są "masowe" i oceniaja równo wszystkich, a ludzie nie są identyczni. Jedyną logiczna trudnościa w tych testach jest to, że są na czas. Dam sobie uciać rękę że są na świecie osoby które mająć powiedzmy 50 pkt spokojnie zaginały by w niektórych dziedzinach osoby majace po 150. A ocenianie kogoś po ilości pkt z testu IQ to debilizm tak na marginesie.
mooz, wybacz, ale moim zdaniem testy na inteligencję testują wyłącznie umiejętność rozwiązywania testów na inteligencję. :)
Dziwne... cóż, widać po prostu trafiłem na normalnego instruktora a nie przepuszczających tych podobnych do siebie.
@Kalia24 czyli według Ciebie osoba z IQ powiedzmy 120-130 jadąc 50km\h jest w stanie "pogubić" się szybciej niż osoba z 90? To odrobine nielogiczne. Chyba powinno być właśnie odwrotnie.
teraz wiadomo że ci co robili badania nie zdali za pierwszym razem
Już wiem dlaczego za tydzień będe miał jedenasty egzamin na prawo jazdy:) Co prawda to juz będzie trzecia kategoria, ale i tak pocieszyło mnie to!
oczywiście wliczając w to teorię, bo ci wzrośnie wtedy zdawalność... :D
ja też wiem - bo czytasz Onet
Kurna! Zdałem za pierwszym ;/
Ale pocieszam sie tym że teorie za 3cim :D
gratulacje mistrzu
no własnie teoria za 3 to coś znaczy...
Kolejny chory demot "news" z onetu itp. to już chyba tradycja na demotach:/
BTW. Demot sprzeczny z logiką.
a mi się ten demot bardzo podoba, zdałam za 8
Tak wg tej zasady w naszym cudownym kraju 80-90% ludzi zda bez problemu i potem na drogach jest to co jest....
W takim razie nie chciałbym spotkać geniusza na drodze :P
Głupi ma zawsze szczęście
No ciekawe... Ja teraz czekam na 3 podejście! ;]
i ja również:) powodzenia!
Fake!
Zdałem A, B i BE każde za pierwszym razem, do tego studiuje na AGH, no chyba że jestem wyjatkiem ;)
bardziej chodzi o odporność na stres i powiedział bym że lepiej wychodzą na tym umysły ścisłe bo takie rzadziej popełniają błędy jak np mój brat, ja się trochę pomęczyłem zanim zdałem aż wstyd mi się przyznać ale nie mam żadnego żalu do egzaminatorów czy kogokolwiek innego oni po prostu wykonują swoją prace i postępują zgodnie z wytycznymi niezdawałem bo popełniałem błędy wsumie przez stres ale winny jestem sobie sam a co do demota to raczej nieprawda ktoś sobie coś takiego wymyślił
Akurat tak się składa że miałem w szkole wykładowce-egzaminatora i zapoznałem się trochę z ich metodami. Zdziwił byś sie co do tego postępowania z wytycznymi. Czasami potrafią być tak perfidni że aż strach sie bać.
Taaa, a później się okaże, że w badaniu wzięło udział 5 osób z IQ 90, a jedna ze 140...
A poza tym, czy do zdania prawo jazdy taka istotna jest inteligencja ? Wystarczy chyba zachować trzeźwość umysłu, umieć podejmować racjonalne decyzje, widzieć co się dzieje wokół nas i lekceważyć "rady" egzaminatora ;)
No podobno ci z mniejszym IQ szybciej zdają, ale jednocześnie będąc już kierowcami powodują więcej wypadków niż ci z wyższym IQ.
I myślę, że to ma sens- można się wyuczyć tego czego wymagają na egzaminie, a zbyt wnikliwe analizowanie rzeczywiście nie służy w tym przypadku. Z drugiej strony, po zakończeniu egzaminu zaczyna się jeździć na co dzień, na drodze mogą zdarzyć się przeróżne sytuacje, przy których z kolei użyteczna może być elastyczność i dogłębna znajomość tych wszystkich prawidłowości, a nie tylko wyuczone zachowania.
"Najlepszymi kierowcami są ci, którzy zdają egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem - cała reszta to umysłowe kaleki i niedorozwoje" Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym
No to jestem debilem.
prawda jest taka ze jak jak robiłem prawko 3 miesiące temu przyszło mi jeździć z babką co łuku kompletnie nie umiała zrobić na skrzyżowaniach nie wiedziała co robić .. kierunków sobie nie pilnowała nawet instruktor mówił jej ze nie zda za "pierwszym" bo nie umie jeździć a tu poszła sobie na egzamin i zdała. Ja mając egzamin 2 tygodnie później z placu wyjechałem ale uwalił mnie na mieście .. nawet mój instruktor się temu dziwił bo jak On to określił "są ludzie którzy prawo jazdy powinni zdać za pierwszym a są tacy co za dziesiątym bądź wcale " nawet jak poszedłem kupić 2h przed 3 egzaminem to powiedział ze Tobie to godzina wystarczy ..
tyle z mojej strony .. i naprawdę czasem watro się zastanowić kto powinien zdać za przysłowiowym "pierwszym"
a kto za 10 bądź wcale tyle z mojej strony ktoś jakieś argumenty do dyskusji proszę się nie krępować postaram się podjąć temat rozmowy na najwyższym poziomie
Chwila, chwila, jeśli nawet kierunków nie pilnowała to jak zdała? Są 2 wyjscia, albo "dała" gdzie trzeba, albo na egzaminie trafiła na debila wiekszego od siebie... Bo jak to logicznie wytłumaczysz?
Z tego co wiem to ona z jakąś ustawą wyskoczyła ze Ona ma prawo po 30h iść na egzamin / NhilusN7 tez z instruktorem zachodziliśmy w głowę jak ona to zrobiła .. fakt faktem mogła posmarować aczkolwiek w Tarnowskim MORD-zie nie słychać o jakimś łapówkarstwie
Żeby to jeszcze była kwestia IQ... Tu chodzi o skupienie się, opanowaniu strachu i innych emocji, a nie rozmyślanie nad sensem jazdy.
Ja zdałem za pierwszym razem a i na IQ nie narzekam ;]
Podam na przykładzie:
Jadąc osiedlem z prędkością 30km na godzinę(podczas egzaminu) dojeżdżam do przejścia dla pieszych, na skraju chodnika stoi pan o którym mogę powiedzieć tylko:"NAPIER***ONY"
Jako osoba myśląca, myślę sobie, że zatrzymam się przed przejściem bo przecież chłopina się zaraz przewróci i jak nie mi to innym użytkownikom drogi na jezdni będzie leżał... Zatrzymuję się, aby ustąpić mu miejsca, on przechodzi i ginie gdzieś za drzewem po drugiej stronie jezdni. Niby wszystko OK, ale...?
Egzaminator uznał to jako błąd, zatrzymując się bez wyraźnej przyczyny(pieszy nie był na jezdni, a jedynie na krawężniku) powoduję:
-utrudnienia w ruchu
-stwarzam niebezpieczeństwo na drodze
-nie stosuję się do obowiązujących przepisach ruchu drogowego(pojazd miał pierwszeństwo)
Natomiast gdyby ten człowieczek wyszedł na drogę mi pod koła to oczywiście bym się zatrzymał, w końcu 30km/h, ale przy większej prędkości mógłbym nie zdążyć a egzamin i tak oblany...
Osoba małointeligętna lub jak wolicie ślepo słuchająca poleceń egzaminatora ten test pewnie by przeszła.
Egzamin na prawo jazdy jest po to, aby go zdać, nie uczy dobrego jeżdżenia... Dobry kierowca powinien cechować się jednak kulturą osobistą na drodze, umiejętnością szybkiej oceny sytuacji itp.
Takie życie niestety, a to, że egzaminy zdaje w Polsce co 5 kursant to norma, kiedyś znałem gościa, który odszedł z jedengo WORD, powiedział mi, że dostawali wręcz wytyczne "z góry" ile muszą zarobić w danym miesiącu... Jak mieli to zrobić, jeśli każdy by zdawał... Takie są fakty i mimo, że to bardzo smutne chyba nie pozostało nam nic jak tylko się z tym pogodzić...
pozdrawiam zdających...
Jeśli to prawda to czemu jeszcze nie zdałem
coś może w tym być... bo mądrzejszy człowiek na byle skrzyżowaniu rozejrzy sie kilka razy, pomyśli, nawet niepotrzebnie czasem nawet i tym może stworzyć zagrożenie na drodze i nie zdać. Za to ten średnio inteligentny pojedzie wiele sie nie zastanawiając i uda mu się...
A ja zdałem za 1 razem....czuję się jak troglodyta ;P
Omg haha... dobry demot oczywiscie rzal i bul.peel. lol..
No tak, w końcu nie ma to, jak słuchać naukowców. W końcu mamy globalne ocieplenie, i inne zdarzenia które są przez nich promowane czy też przekazywane przez media do publiki.
Inteligentny człowiek zrozumie jak samochód działa i nie będzie miał problemów z kierowaniem pojazdu. W końcu to tylko 3 pedały i skrzynia biegów plus kierunkowskazy liczą się na egzaminie. A żeby oblać teorie, to w ogóle nie ma co się chwalić.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2012 o 20:19
Jeśli to prawda to moja ciotka musi być geniuszem ..