Tak właśnie jest u nas... Ten kraj to istna stajnia Augiasza. Chciałabym, by ktoś ten gnój wreszcie ogarnął, ale mimo, że jestem młoda, to coś mi się wydaje, że raczej nie za mojego życia :(
Tak jest na całym świecie a nie tylko u nas, ale ja nie widzę w tym nic złego. Sam wolałbym zatrudnić w firmie kogoś ze swojej rodziny lub znajomego, zamiast obcego człowieka a jeśli ktoś ma z tym problem to....
już jego problem.
Dodajmy jeszcze do tego nową polską tradycję, czyli "zawód polityk". Jak ktoś, kto nigdy nie pracował, nie prowadził firmy, nie użerał się z urzędami albo ma 24 lata i właśnie skończył studia może reprezentować naród? W jednym z miast wojewódzkich syn urzędującego prezydenta kandyduje w wyborach, dopiero co się obronił. Pamiętam jeszcze, jak kilka lat temu robiono wywiady w moim liceum, gdzie się uczył kiedy jego ojciec został prezydentem. Za każdym razem, kiedy myślę, że granice absurdu, obłudy i dobrego smaku zostały przekroczone, nasi pożal się Boże politycy na nowo mnie zaskakują.
Tak właśnie jest u nas... Ten kraj to istna stajnia Augiasza. Chciałabym, by ktoś ten gnój wreszcie ogarnął, ale mimo, że jestem młoda, to coś mi się wydaje, że raczej nie za mojego życia :(
I tu jest problem, bo ktoś ma załatwić, ktoś ma zrobić itp.
Jeżeli sami nie weźmiemy się do roboty to nikt nas nie wyręczy i tak jest ze wszystkim.
Tak jest na całym świecie a nie tylko u nas, ale ja nie widzę w tym nic złego. Sam wolałbym zatrudnić w firmie kogoś ze swojej rodziny lub znajomego, zamiast obcego człowieka a jeśli ktoś ma z tym problem to....
już jego problem.
Dodajmy jeszcze do tego nową polską tradycję, czyli "zawód polityk". Jak ktoś, kto nigdy nie pracował, nie prowadził firmy, nie użerał się z urzędami albo ma 24 lata i właśnie skończył studia może reprezentować naród? W jednym z miast wojewódzkich syn urzędującego prezydenta kandyduje w wyborach, dopiero co się obronił. Pamiętam jeszcze, jak kilka lat temu robiono wywiady w moim liceum, gdzie się uczył kiedy jego ojciec został prezydentem. Za każdym razem, kiedy myślę, że granice absurdu, obłudy i dobrego smaku zostały przekroczone, nasi pożal się Boże politycy na nowo mnie zaskakują.