@michalSFS Bo tak to jest, że dopóki są dziećmi - wini się rodziców, bo nie umieją wychować. Jak dorosną, to będą same sobie winne, bo "są już duże i powinny to wiedzieć"
To dobrze, że ich ojciec wyprowadził się ponieważ nawet nie potrafił nauczyć dzieci zachowania w samochodzie (Chociaż ich mama nie lepsza bo też mogła nauczyć dzieci co to jest czystość). Skoro teraz jako ich wujek chcesz nauczyć ich co i jak to dobrze to się chwali tylko nie poddawaj się przy pierwszej okazji bo to wina rodziców, że tak wychowali dzieci.
Bezstresowe wychowanie! Jak mnie stary wytrzaskał po łbie nogą od stołu i przypalił fajami, to zaraz mleko z cyca jadłem czyściutko nożem i widelcem, ledwie tydzień mając. Spróbuj to powiedzieć dzisiejszym madkom!
@Dominika564 Nie, to zwykła głupota i brak elementarnego pojęcia o czymkolwiek u dorosłego. Dziecko nie rodzi się z umiejętnością jedzenia metodą inną niż ssanie. Uczy się tego, podobnie jak wszystkiego innego przez parę lat, zanim zacznie to wychodzić w miarę czysto i schludnie. Równie dobrze, możesz dziecku dać do zabawy rodzinne pamiątki i biadolić, że zepsuło.
Nie chcesz, żeby dziecko powodowało straty, to myśl i uprzedzaj fakty.
@daclaw ja tylko poprawiłam że to nie jest bezstresowe wychowanie tylko brak wychowania to o czym Pan napisał w pierwszym komentarzu. Ale ja wiem jak wychowywać dziecko dużo uczyłam się od mamy i wiem, że najpierw danej rzeczy trzeba nauczyć dziecko itd.
Autor chciał być bohaterem, a odpadł w przedbiegach. I jeszcze próbuje chamsko sugerować, że dzieci zostały tak źle wychowane, oczywiście przez kobietę, jak wskazuje na to ostatnie zdanie. Powiem wam prawdę o dzieciach: jestem matką dwójki i też miewam armageddon w samochodzie. I to pomimo tego, że zabroniłam dzieciom żreć i pić w aucie i po każdej jeździe konsekwentnie nakazuję zabierać zabawki, spinki, samochodziki i co tam jeszcze przemyciły. Nawet podkładki ochronne pod foteliki nie zawsze się sprawdzają. Dzieci mają krótsze nogi, które kładą gdzie popadnie, tylko nie na podłodze, bo do niej nie sięgają. Zawsze naniosą błota, kurzu, liści, trawy, piasku. Czasem zdarzy się dziecku zwymiotować, czasem przecieknie pielucha.
Bawią mnie te inteligentne komentarze tutaj: mam nadzieję, że kazałeś dzieciom to posprzątać? No i najlepsze od autora: Michał, rozumiem cię!
Serio? Wychowanie to proces, w którym dzieciom powtarza się rzeczy po 20, 50, 100 razy. A one i tak będą próbować obejść reguły. A na niektóre rzeczy (jak np. błoto na butach) nie mają wpływu.
Może to was szokuje, ale wychowanie dzieci tak właśnie wygląda. I to nie tak od święta, jak autor ze swoją zakichaną wycieczką do zoo, ale dzień w dzień. Dlatego ważnym jest, żeby to robić we dwoje, bo to nie jest robota na siły jednego człowieka. Jak się dzieciom odrobinę popuści, to właśnie tak to wygląda jak na obrazku. To nie żona jest winna tak złemu wychowniu, ale fakt, że facet ją z tym ogromem pracy zostawił. Zarówno autor jak i ten rzeczony Michał są niedojrzali.
Typowy facet.
Zwala na barki kobiety wychowanie.
Ona sama ledwo daje sobie radę.
Facet zamiast jej pomóc ocenia efekty i jeśli są niezadowalające - ucieka.
Według niego porażkę osiągnęła ona.
Michał z góry na dół olał wychowanie własnych dzieci (w tym tak elementarne, jak nauczenie ich dbania o porządek), jak niedorosły gnojek zwiał od konsekwencji rzeczonego braku wychowania, a ty to rozumiesz i pochwalasz? Faktycznie demotywujące.
Ja zawsze jak mam dzieci w aucie rozkładam koc na tylnym siedzeniu... Może i nie robią takiego bałaganu, ale dziecko to dziecko, zawsze może mu się coś wylać, spaść... Może nawet zwymiotować...
Rozumiem rozstanie faceta z kobietą bo była nie do życia ale żeby własne dzieci zostawić i zrzucić wszystkie obowiązki na barki kobiety to trzeba być chooyem. A potem faceci płaczą że im w sądzie dziecka nie chcą przyznać :
Dlatego nie pozwalam dzieciom jeść i pić w samochodzie .
I kto w tym układzie był winny?
Dzieci, bo nie potrafią się same wychować czy rodzice, bo źle ich wychowali?
@michalSFS Bo tak to jest, że dopóki są dziećmi - wini się rodziców, bo nie umieją wychować. Jak dorosną, to będą same sobie winne, bo "są już duże i powinny to wiedzieć"
Ostatnio widziałam to samo zdjęcie przedstawiające stan, w jakim wyglądał samochód zastępczy zwrócony po kilku dniach.
To dobrze, że ich ojciec wyprowadził się ponieważ nawet nie potrafił nauczyć dzieci zachowania w samochodzie (Chociaż ich mama nie lepsza bo też mogła nauczyć dzieci co to jest czystość). Skoro teraz jako ich wujek chcesz nauczyć ich co i jak to dobrze to się chwali tylko nie poddawaj się przy pierwszej okazji bo to wina rodziców, że tak wychowali dzieci.
Bezstresowe wychowanie! Jak mnie stary wytrzaskał po łbie nogą od stołu i przypalił fajami, to zaraz mleko z cyca jadłem czyściutko nożem i widelcem, ledwie tydzień mając. Spróbuj to powiedzieć dzisiejszym madkom!
@daclaw to nie jest bezstresowe wychowanie tylko brak wychowania.
@Dominika564 Nie, to zwykła głupota i brak elementarnego pojęcia o czymkolwiek u dorosłego. Dziecko nie rodzi się z umiejętnością jedzenia metodą inną niż ssanie. Uczy się tego, podobnie jak wszystkiego innego przez parę lat, zanim zacznie to wychodzić w miarę czysto i schludnie. Równie dobrze, możesz dziecku dać do zabawy rodzinne pamiątki i biadolić, że zepsuło.
Nie chcesz, żeby dziecko powodowało straty, to myśl i uprzedzaj fakty.
@daclaw ja tylko poprawiłam że to nie jest bezstresowe wychowanie tylko brak wychowania to o czym Pan napisał w pierwszym komentarzu. Ale ja wiem jak wychowywać dziecko dużo uczyłam się od mamy i wiem, że najpierw danej rzeczy trzeba nauczyć dziecko itd.
Autor chciał być bohaterem, a odpadł w przedbiegach. I jeszcze próbuje chamsko sugerować, że dzieci zostały tak źle wychowane, oczywiście przez kobietę, jak wskazuje na to ostatnie zdanie. Powiem wam prawdę o dzieciach: jestem matką dwójki i też miewam armageddon w samochodzie. I to pomimo tego, że zabroniłam dzieciom żreć i pić w aucie i po każdej jeździe konsekwentnie nakazuję zabierać zabawki, spinki, samochodziki i co tam jeszcze przemyciły. Nawet podkładki ochronne pod foteliki nie zawsze się sprawdzają. Dzieci mają krótsze nogi, które kładą gdzie popadnie, tylko nie na podłodze, bo do niej nie sięgają. Zawsze naniosą błota, kurzu, liści, trawy, piasku. Czasem zdarzy się dziecku zwymiotować, czasem przecieknie pielucha.
Bawią mnie te inteligentne komentarze tutaj: mam nadzieję, że kazałeś dzieciom to posprzątać? No i najlepsze od autora: Michał, rozumiem cię!
Serio? Wychowanie to proces, w którym dzieciom powtarza się rzeczy po 20, 50, 100 razy. A one i tak będą próbować obejść reguły. A na niektóre rzeczy (jak np. błoto na butach) nie mają wpływu.
Może to was szokuje, ale wychowanie dzieci tak właśnie wygląda. I to nie tak od święta, jak autor ze swoją zakichaną wycieczką do zoo, ale dzień w dzień. Dlatego ważnym jest, żeby to robić we dwoje, bo to nie jest robota na siły jednego człowieka. Jak się dzieciom odrobinę popuści, to właśnie tak to wygląda jak na obrazku. To nie żona jest winna tak złemu wychowniu, ale fakt, że facet ją z tym ogromem pracy zostawił. Zarówno autor jak i ten rzeczony Michał są niedojrzali.
@hoborg
Typowy facet.
Zwala na barki kobiety wychowanie.
Ona sama ledwo daje sobie radę.
Facet zamiast jej pomóc ocenia efekty i jeśli są niezadowalające - ucieka.
Według niego porażkę osiągnęła ona.
Michał z góry na dół olał wychowanie własnych dzieci (w tym tak elementarne, jak nauczenie ich dbania o porządek), jak niedorosły gnojek zwiał od konsekwencji rzeczonego braku wychowania, a ty to rozumiesz i pochwalasz? Faktycznie demotywujące.
Kradzione
No to koleś dałeś dupy i jeszcze się chwalisz?
Tak serio: kto daje jedzenie dzieciom w samochodzie...?
Ja zawsze jak mam dzieci w aucie rozkładam koc na tylnym siedzeniu... Może i nie robią takiego bałaganu, ale dziecko to dziecko, zawsze może mu się coś wylać, spaść... Może nawet zwymiotować...
Rozumiem rozstanie faceta z kobietą bo była nie do życia ale żeby własne dzieci zostawić i zrzucić wszystkie obowiązki na barki kobiety to trzeba być chooyem. A potem faceci płaczą że im w sądzie dziecka nie chcą przyznać :